środa, 17 lutego 2016

Wernon Gufner, karczmarz z Shurtrel

"Niech nie będzie to dla nikogo tajemnicą że Kessenickowie nie są właścicielami Shurtrel, Delter i Brickenheim. Poprzedni Markiz, władca wielu ziem na wschodzie i południu Ostlandu Manfred Von Ubergelt podzielił ziemię pomiędzy trójkę swoich dzieci. Jego synowi Markizowi Manfredowi II Von Ubergelt przypały w dziale najbardziej odludne i odległe rubieża Ostlandu, na granicy z Ostermarkiem. Rząd w jego imieniu nad tymi ziemiami, powierzył długoletniemu klientowi dworu jego ojca -  Kolterowi Von Kessenick. Trzy wsie i nieduży kasztel w niedostępnych odstępach, zostały oddane pod jego namiestnictwo. Ów Wicehrabia Kolter Von Kessenick był on ojcem obecnej Wicehrabiny Tatiany Von Kessenick. Mloda Tatiana przybyła na Stare Ziemie, mniej więcej dwa lata temu, by objąć post mortem ojca urząd rządcy tych ziem, nie dokończywszy studiów w Talabheim."

Wernon Gufner, karczmarz z Shurtrel.

 

niedziela, 31 stycznia 2016

"Raz dwa trzy - dzisiaj znikasz Ty
raz dwa trzy - ona ma wzrok zły
raz dwa trzy - kapią z oczu łzy
raz dwa trzy - ostre są jej kły
raz dwa trzy - gęste są dziś mgły
raz dwa trzy - dzisiaj znikasz Ty!"


Stara dziecięca rymowanka z okolic Shultrel


Rysunek wykonany na płótnie ze skóry, zawieszony w karczmie w Shultrel, autor nieznany.

czwartek, 14 stycznia 2016

"W Ostlandzie, naszymi murami są zbroje i piki naszych mężczyzn"

Stare Ostlandzkie powiedzenie, jeszcze sprzed Wielkiej Inwazji.

poniedziałek, 25 lutego 2013

Kroniki Imperialne cz. I c.d.




Jednakże reakcja Imperium drogi Festurianie okazała się zgoła inna niżby każdy się spodziewał. Północ zamilkła głosem tak grobowym że wydawałoby się, że krainami tymi rządzą same upiory i nieumarli. Kanclerz przyjmując właśnie posłów z Jałowych Krain posłał do Ponurego Grafa odpowiedź na jego list grożąc mu ostrą reakcją całego państwa jak i prosząc o zwolnienie Elektora Gaussera, którego obecność na zbliżających się wyborach elektorskich była niezbędna. Talabecland okazał się tak podzielony po interwencji von Uldreina że lokalni hrabowie nie tylko rzucili się sobie do gardeł a i coraz częstsze okazały się zajazdy bandytów wynajmowanych przez możnowładców na swych politycznych nieprzyjaciół.
Na południu również zawrzało i to nie z powodu kłopotów w Nordlandzie mój drogi. W Nuln wszystkie fabryki ogłosiły strajk. Motłoch z czerwonymi i czarnymi flagami kierowanymi przez buntowników z Ludowego Frontu Wolności ruszył na dzielnicę kupiecką. Spalono wiele domów, ba, nawet spłonęło jedno skrzydło Uniwersytetu, wydział Chemii i Medycyny poszedł w niepamięć. Cud, że akurat nikogo wtedy nie było. Książe-Elektor Alberich Haupt-Anderssen zwany Jastrzębiem z Wurtbadu nakazał hrabinie von Liebewitz zapanować nad porządkiem w jej Wissenlandzie im zaraza rozprzestrzeniwszy się na sąsiadujące prowincję doprowadzi do chaosu na południu.

niedziela, 24 lutego 2013

Imperialne Kroniki cz. I c.d.


Tak więc drogi Festurianie jak już opisywałem, w tym czasie Von Uldrein wraz z całym rycerstwem Middenlandu oraz posiłkami z Hochlandu ruszyli na Nordland. Zmrożona ziemia północy zadrżała gdy liczne i bitne wojska Wilka wtargnęły w ich granice. Oficjalne pismo wysłane za pośrednictwem gońców do Kanclerza Regenta (który to w miejsce zmarłego Imperatora, w okresie bezkrólewia sprawował tymczasowo jego urząd), mówiło jakoby miała to być misja stabilizacyjna, w związku z rozruchami na tle religijnym, jakie miały miejsce od ponad roku w całym Nordlandzie. Otóż by przybliżyć Ci sytuację cny Festurianie, chodziło o prawo sukcesji na urzędzie Diuka. Szlachta wyznania Ulrykowego podburzana przez szpiegów z Middenheim, zbuntowała się w związku z faworyzowaniem świątyni Sigmara, oraz obenością nie-ludzi w bezpośrednim otoczeniu Diuka Theoderica Gaussera. (jego kucharz był halfingiem, natomiast w radzie wyższej zasiadało aż dwóch pół-elfów) w stolicy wybuchły zamieszki, dokonano kilku mordów. Na wsiach wieszano nie ludzi, polowano na każdego kto chociażby wydawał się nie być człowiekiem. W związku z powyższym, najpierw kilka skromnych oddziałów Middenlandu zajęły stanice na granicach z Nordlandem. Pierwsza bitwa pod Gehenstrosse zakończyła się kompletną klęską wojsk Diuka. Tysiące poległo. Rozproszona i podzielona szlachta Nordlandu nim zorganizowała pospolite ruszenie, Ponury Graf już zajął stolicę. Weterańskie oddziały łowców z Hochlandu, wyposażonych w mordercze muszkiety, zadawały ogromne straty, kryjącym się po lasach oddziałom partyzanckim. Część szlachty, oraz sam Diuk Gausser próbowało zbiec do Marienburga drogą morską. Niestety ich statki padły łupem korsarzy, którzy nie wiele zastanawiając się wydali diuka w ręce Grafa, będąc za to solidnie wynagrodzeni. Nordland stał się nowymi włościami koalicji Północy. We wszystkich miast wyznawcy Ulryka wznosili cześć wobec ich „wyzwoliciela” i „obrońcy” Wielkiego Grafa Diehla Von Uldreina. Natychmiast na urzędzie Diuka obsadzono członka skoligaconych z rodem Todbringerów (córka starego Grafa Todbringera z Middenheim jest żoną Grafa Von Uldreina) rodu Nikse, hrabiego Willhemla von Nikse.

Imperialne Kroniki cz. I

"Miałem sen! Sen w którym wszyscy wyznawcy Urlyka żyją w państwie gdzie są równie traktowani. Gdzie wyznawcy Wilka mogą żyć tak jak powinni! Gdzie obłudnicy i pachołki Młota nie mają nad nimi żadnej władzy! Tym bardziej ucieszyłem się gdy wielki ar-Urlyk wyraził swą troskę o naszych współbraci żyjących na północy. To był znak Urlyka, który chcę byśmy żyli w państwie rządzonym przez ludzi wiernych tylko jemu..." - tak brzmiał fragment przemowy Księcia-Elektora Dhiela von Uldreina gdy na czele Zakonu Pantery wkraczał na ziemie Nordlandu. Książe Theodric Gausser ogłosił powszechną mobilizację w swej prowincji i zwrócił się do Kanclerza jak i pozostałych Elektorów z prośbą o pomoc. Jednakże dotychczas nikt nie odpowiedział na jego prośby.

Kroniki Imperium, rok 2538

czwartek, 27 grudnia 2012

Czarny Ekulme - kapitan "Dumy Luccini"

"Rozpruwacz z Luccini - tak nazwali go mieszkańcy. Inni mawiają na niego Ponura Brzytwa, a bracia zakonni mówią na niego Ten Który Przychodzi Nocą. W przeciągu tygodnia udało mu się sterroryzować całe miasto. 7 dni - 12 trupów taki jest jego obecny bilans. 12 osób! A każda zabita w okrutny sposób. Nikt nic nie widział, nikt nie słyszał. Ludzie mówią, że to jakiś potwór, skaveny ale ja w baśnie nie wierze. Tylko człowiek może być tak wyzbyty z uczuć. Zaczęło się od dzielnicy portowej ale teraz w całym mieście nie można się czuć bezpiecznie. Nawet kupcy w nocy bez ochrony się nie pokazują. A straż miejska pytasz? Konstable? Eh... szkoda gadać. Dopóki strażą dowodzi kuzyn księcia Oronzo to nikt go nie złapię. Takie moje zdanie"

Czarny Ekulme - kapitan "Dumy Luccini", rok 2538



wtorek, 25 grudnia 2012

Sergio i Marco de la Sierra - kapitanowie "Nieustraszonej Dziewicy"

"Panie, straszne rzeczy. Zatoka Wraków znów przeklęta. Aby prawdziwie wilki morskie odważają się na podróż tamtędy. Już w przeciągu tygodnia trzy okręty zaginęły, które tamtędy płynęły: "Syrena", "Oddech Sigmara" i "Dar Anny" mówi się, że ten ostatni wrócił do macierzystego portu w Starhausen w Księstwach Granicznych kompletnie pusty bez żywej duszy na pokładzie. Mówię Ci! Jak możesz nie płyń tamtędy  a najlepiej to udaj się drogą lądową do Tileii."

Sergio i Marco de la Sierra - kapitanowie "Nieustraszonej Dziewicy" - rok 2538


piątek, 14 grudnia 2012

Claus Halman, reiklandzki szlachic

"Pół roku minęło jak nasz świętej pamięci Imperator przestał chodzić po tym padole. I cóż stało się z tym krajem? Bezkrólewie niczym ropiejący wrzód zatruwa życie każdego z nas. Elektorzy zamiast myśleć o wspólnym dobru patrzą sobie na ręce szukając ukrytego sztyletu, który mógłby pozbawić go szans do Tronu. Na dodatek ten Ludowy Front Wolności... te archa... anarchistyczne sukinsyny sieją wszędzie zamęt burząc tradycyjny ład trwający od wieków. Podburzają chłopów do buntów, atakują porządne arystokratyczne rodziny. Tfu... szlag by to.
Czy jest w ogóle ktoś w tym kraju kto jest w stanie temu zaradzić? Jedyny porządny Książe-Elektor Talabeclandu - Feuerbach nie wrócił z ostatniej wojny, podobno jego miejsce ma zająć hrabia Manfred von Schirach podstępny łotrzyk zadający się z tym nieudolnym Księciem-Elektorem Stirlandu Haupt-Anderssenem. Jeden wart drugiego, nie słyszałem by jeden czy drugi nawet na wojnie walczyli. Tfu... albo ten psi syn z północy. Middenland to dla niego za mało. Mówią o nim, że jest szalony! Wiesz co on ostatnio zrobił? Podobno swojego jedynego przyjaciela Carla Seramesara... tak tak... tego Krwawego Seramesara... co nie wiedziałeś że wrócił do kraju? No cóż wiedza Ci się ta nie przyda, bo ten psi syn udusił go własnymi rękoma a ciało wyrzucił z okna na dziedziniec. Wszystko to w imię dobrych stosunków z Kislevem. Rozumiesz?! Własnego przyjaciela? Podobno to był jego jedyny kompan. Obłęd. Albo ta kurwina z Nuln, ona też myśli o tronie. Rozumiesz! Baba! I to samotna? Tego by jeszcze brakowało, stara wredna jędza na tronie. A najgorsze, że nie jest bez szans. Ostatnio byłem w tamtych stronach i stara Emmanuele kokietuje wszystkich kupców z sąsiednich prowincji by Ci ewentualnie wsparli ją zapasami, a przede wszystkim pieniędzmi. Za tymi koronami do wszystkich prowincji ściągają najemnicy z całego świata. Ba! Słyszałem, że nawet kilka tileańskich kompani najemniczych pojawiło się w Imperium szukając pracodawcy. A co by nie mówić o południowcach to ich najemnicy to najlepsi w tym fachu."

Claus Halman, reiklandzki szlachic - rok 2538



wtorek, 7 sierpnia 2012

Adelbert Johannes Gruber, herold Jego Eminencji

"Z wielkim smutkiem i żalem ogłaszam wszem i wobec tu zgromadzonym że Jego Eminencja, Nasz Jaśnie Panujący Karl Franz Rex, Imperator Ziem Zjednoczonych, Pan na włościach Reiklandu, Pierwszy z równych Elektorów, Książę na włościach Aldorfu, etc. etc. w trzecim dniu ósmego miesiąca Luny, kiedy wypływają łodzie wielorybników na północy, oddał ostatni oddech. Jego Eminencja Imperator Karl Franz nie żyje. Pogrążamy się w smutku i niechaj wsze wsie i sioła, miasta i twierdze się dowiedzą że Sigmar wraz z Morrem wezwali swego wiernego sługę na ostatnią wędrówkę. We wszystkich świątyniach od Nordlandu po dawny Sudenland niechaj zabiją dzwony a wierni naszego Pana i Władcy wzniosą modły." 


Adelbert Johannes Gruber, herold Jego Eminencji




niedziela, 18 września 2011

Karol z Wilhemshaven, rycerz

"Mój dowódca Henrich Czarne Palce uwielbiał tych przykrurczy. Zawsze przed większą bitwą rekrutował krasnali w jak największej liczbie. Używał ich jako straży przedniej. Zawsze mawiał mały człowiek z dużą tarczą doprowadza łuczników do szału. To był dowódca.... eh... teraz takich nie ma." 


Karol z Wilhemshaven, rycerz.



wtorek, 26 października 2010

Ivon, szalona czarownica z Kriksenvaldu

"Hihihihi...ja nie umrę , ogień to mój przyjaciel! To wy ciasne umysły zamknięte na prawdziwą moc pomrzecie w swoich małych chatach! Na mnie czeka wybawienie w objęciach Pana Przemiany!!! Wy nie widzicie tego co nieuniknione! ZAGŁADA jest nieunikniona!!!"
(stracono ją po kilku godzinach). 

Ivon, szalona czarownica z Kriksenvaldu




czwartek, 21 października 2010

Albert Kerebke, łowca czarownic z Nuln.

"Chłopcze jakbyś widział to co ja...,echa niedawnej wojny już przeminęły ,a po lasach wciąż tałentają się całe bandy to mutantów to sługusów Archeona ..psia jego mać! Nie całe dwa dni temu w udałem  się do  niedużej wsi o wdzięcznej nazwie Krallburg -i odkryłem tam, że cała przegniła od środka i każdy wieśniak ma już jakąś mutacje i przesiąknięty był zgnilizną!- cudem ,żem się wymknął i dziś o świecie wraz z garnizonem żołnierzy udało nam się oczyścić Świętym ogniem to miejsce...Na twojej piersi widzę znak Sigmara Młotodzierżcy tak trzymaj ,bo ja już czuję się jak w oblężeniu....Przez NICH. Powodzenia w drodze na zachód."


Albert Kerebke, łowca czarownic z Nuln.

poniedziałek, 18 października 2010

Vitte Brescovic, kislevski najmita.

"Ze wschodu idziesz? Ja też - goniliśmy resztki armia wroga po same granicę - dalej strach było jechać. Tylko najodważniejsi zapuszczali się za Shats. Hehe...biliśmy tych maruderów nieprzerwanie. Pod Włodzimierzem Haniszem się służyło -to nie było zmiłuj- na pohybel sukinsynom!  Do czasu ,aż pewnego dnia - psia mać- rozwiązano nasz oddział nikt już nie miał ochoty nam płacić za ta robotę, nikt już nie chciał oglądać naszych parszywych gęb. Dupa mi odmarzała pod Kislevem , więc ruszyłem na zachód i na południe - znowu będzie ciężko o robotę. Nie mówię ,że wojna była dobra ,ale wszystko było łatwiejsze..."

Vitte Brescovic, kislevski najmita.

czwartek, 14 października 2010

Ruben von Kloh, strażnik dróg z Reiklandu.

"To ze wschodu idziecie...przed wami teraz trakty przejezdne. Echa wojny już przebrzmiewają. Gdzieniegdzie jeszcze trzeba posprząta całe to łajno i znowu będzie spokój w naszym kochanym Imperium. Na granicach jeszcze jakieś ruchawki są ,ale to nie to co było...wróg wrócił do swoich nor. Podobno na północy jakowe ruchy były co się sprzeciwiali możnym to ich panowie szlachta równo podoświadczali...niektórzy jeszcze ze dwa księżyce temu na drzewach przez sroki rozbierani byli. Jedź dalej dla takiego najmity może co w mieście będzie do roboty tam łatwiej o godziwą zapłatę. A teraz szyling za przejazd traktem ku chwale Imperatora."

Ruben von Kloh, strażnik dróg z Reiklandu.

środa, 10 marca 2010

Constantin Rubenstein, wędrowny karamarz

"Nie wędrujcie na południe! U podnóża Gór Czarnych, w Wissenlandzie herezja chodzi ulicami. Nazywają siebie reformatorami, ale to demony wcielone co nauki Sigmara zaprzedały. Tfu! Te Husy czy jak im tam. Dziw, że Księżna z nimi porządku jeszcze nie zrobiła. Ha! Podobno to nawet sprzymierzeńców w Księstwach Granicznych szukają! U tych bandytów i wygnańców. Biada! Mówię wam, nie wędrujcie na południe, a na pewno nie do Wissenlandu!"

Constantin Rubenstein, wędrowny karamarz

środa, 3 marca 2010

Dante Herrboren, najemnik z Ostlandu

"Wiatr Zemsty znów zawitał w Imperium i nie mówię tu o żadnym zjawisku tylko o człowieku. Tak bojaźliwi kozacy nazywają Carla Seramesara, zwą go też Krwawym Carlem, Czarnym Seramesarem, Rzeźnikiem z Północy. Dlaczego tak mówią? Ano sobie zasłużył. Tylu kozaków co on na drzewach powieszał to nawet sam Car nie zdołał. Podobno mścił się za kobietę ale to gadanie romantycznych dupków, prawda jest taka, że z niego bandyta i szuja. Ale biada go spotkać na własnej drodze. Podobno teraz gości na dworze u swojego dawnego kompana - Księcia Middenlandu. Wyobrażasz sobie? Zamiast spotkać go kara za to co robił to on teraz opycha się pewnie dziczyzną. Szlag by te czasy..."


Dante Herrboren, najemnik z Ostlandu

piątek, 26 lutego 2010

Aust Herinith , Kapłan Sigmara z Aldorfu

"Teraz musimy zwiększać płomień wiary w naszych  sercach ,aby nigdzie w blasku naszych wiernych serc nie ukrył się mrok! Tak MROK! Po trzykroć Mrok , który ukrywa się gdzieś między ludźmi trawi wasze trzewia od środka ,ale ogień Młotodzierżcy oczyści wszystko...szczególnie teraz, gdy Imperium potrzebuje naszych wiernych serc. Plugastwa po wojnie rozpełzły się lasach i traktach naszego kochanego majestatycznego Imperium założonego przez  samego Sigmara! Prowadzimy zaciąg do oddziałów wiernych biczowników jeśli wasze serce jest gotowe na takie poświecenie- przeżyjecie prawdziwe oczyszczenie wasze gnuśne życie nabierze wartości, będziecie walczyć i ginąc w służbie Sigmara czekamy na was w kaplicy Sigmara na Beren Strasse- poddajcie swe serca próbie!"

Aust Herinith , Kapłan Sigmara z Aldorfu

czwartek, 25 lutego 2010

"Zejdź mi z drogi człeczyno! Nie widzisz, że jestem zajęty - plugastw teraz na traktach więcej niż zwykle, a o śmierć trudno tak samo jak wcześniej...ehh do dupy z taką roboto..."

Kazrak Kazraksson, Zbójca Trolli 


Gunther Ollengard, włamywacz z Nuln

"Podobno stary Soleberg zostawił służbę na dworze księżnej Emmanuel. Po tylu latach najbrudniejszej roboty tutaj aż dziw, że pozwoliła mu odejść z życiem. Jedni mówią, że odszedł bo miał dość, inni, że po latach niegodziwości w końcu się nawrócił do Sigmara. Ja mam swoją
wersję. Był już za stary żeby być użytecznym, więc księżna sama się go pozbyła."


Gunther Ollengard, włamywacz z Nuln

 

niedziela, 14 lutego 2010

Johan, ostlandzki podróżnik

"Ludziska, tyle wam powiem, jeszcze trupów nie zdążyliśmy oddać Morrowi, a te durnie już rozpoczęły swoje rozgrywki. O co mi chodzi? O Eckrimhold. Ledwo stary cap - Eckrim zaginął, a już wszyscy dybią na jego ziemie. Ziemię mówię bo z miasta nic nie zostało na co im to. I jeszcze ten jego syn dla mnie to wszystko grubymi nićmi szyte, a jego towarzysze? Najciemniejsze gwiazdy ze zgraji Eckrmia, jeszcze gotowi we krwi utopić cały Ostland. Tfu!"

Johan, ostlandzki podróżnik

środa, 10 lutego 2010

Brus Griffs, karczmarz w "Rondlu"

"Coś wam powiem, tak między nami, jeśli chodzi o Von Uldreina. Przeżyl Graf nasz kochany, bardzo upadek Eckrimholdu. Przecie to taka wielka twierdza była i najlepszych wojaków pełna. Ale powiadają że nie z żalu za samym Eckrimem i jego kompaniją Graf był nonkontent. Podobno szkolił on u niego, u Eckrima rzecz jasna, swoich Rycerzy Pantery, żeby jeszcze bardziej śmiercionośną bronią byli. Tera wszystko w łeb wzięło. Eh! Nawet mi interes nie idzie!"

Brus Griffs, karczmarz w "Rondlu"

czwartek, 21 stycznia 2010

Iwo Kaufmann, middenlandzki gawędziarz

"Słyszałeś kiedyś o Jean Paul Gaultier? Nie? Był to bretoński łowca
nagród, podobno przyjaciel samego grafa von Uldreina. Pół życia
spędził w pogoni za swym przeciwnikiem... Gorser go zwali przez niego
spędził najlepsze lata w lochu. Przez pół swego życia go ścigał i
wiesz jak skończył? Zginął w walce z nim. Dlatego my tu mawiany teraz
nie poświęcaj się jak Gaultier bo wszystko stracisz
."
- Iwo Kaufmann, middenlandzki gawędziarz

Jurgen, oberżysta z Bögenhafen

"Słyszał pan, kolejnego już skurczybyka dorwali, znaczy się poborcę i to na trakcie do Altdorfu i w asyście dwunastu zbrojnych. To kto trzeci w tym półroczu. A podobno to ta sama zgraja robi. Podobno, na czarno się cali ubierają ino maski na twarzy czerwone. Strach po
traktach teraz jeździć." - Jurgen, oberżysta z Bögenhafen

środa, 23 września 2009

Leopold Von Gauss, kupiec z Marienburga

- Chaos gospodarczy będzie dopiero prawdziwym zwycięstwem Archaona, rynki się zamykają a żniwa nie ruszyły. Groźba inwazji jest niczym w porównaniu z głodem i krachem finansowym!

Leopold Von Gauss, kupiec z Marienburga