czwartek, 27 grudnia 2012

Czarny Ekulme - kapitan "Dumy Luccini"

"Rozpruwacz z Luccini - tak nazwali go mieszkańcy. Inni mawiają na niego Ponura Brzytwa, a bracia zakonni mówią na niego Ten Który Przychodzi Nocą. W przeciągu tygodnia udało mu się sterroryzować całe miasto. 7 dni - 12 trupów taki jest jego obecny bilans. 12 osób! A każda zabita w okrutny sposób. Nikt nic nie widział, nikt nie słyszał. Ludzie mówią, że to jakiś potwór, skaveny ale ja w baśnie nie wierze. Tylko człowiek może być tak wyzbyty z uczuć. Zaczęło się od dzielnicy portowej ale teraz w całym mieście nie można się czuć bezpiecznie. Nawet kupcy w nocy bez ochrony się nie pokazują. A straż miejska pytasz? Konstable? Eh... szkoda gadać. Dopóki strażą dowodzi kuzyn księcia Oronzo to nikt go nie złapię. Takie moje zdanie"

Czarny Ekulme - kapitan "Dumy Luccini", rok 2538



wtorek, 25 grudnia 2012

Sergio i Marco de la Sierra - kapitanowie "Nieustraszonej Dziewicy"

"Panie, straszne rzeczy. Zatoka Wraków znów przeklęta. Aby prawdziwie wilki morskie odważają się na podróż tamtędy. Już w przeciągu tygodnia trzy okręty zaginęły, które tamtędy płynęły: "Syrena", "Oddech Sigmara" i "Dar Anny" mówi się, że ten ostatni wrócił do macierzystego portu w Starhausen w Księstwach Granicznych kompletnie pusty bez żywej duszy na pokładzie. Mówię Ci! Jak możesz nie płyń tamtędy  a najlepiej to udaj się drogą lądową do Tileii."

Sergio i Marco de la Sierra - kapitanowie "Nieustraszonej Dziewicy" - rok 2538


piątek, 14 grudnia 2012

Claus Halman, reiklandzki szlachic

"Pół roku minęło jak nasz świętej pamięci Imperator przestał chodzić po tym padole. I cóż stało się z tym krajem? Bezkrólewie niczym ropiejący wrzód zatruwa życie każdego z nas. Elektorzy zamiast myśleć o wspólnym dobru patrzą sobie na ręce szukając ukrytego sztyletu, który mógłby pozbawić go szans do Tronu. Na dodatek ten Ludowy Front Wolności... te archa... anarchistyczne sukinsyny sieją wszędzie zamęt burząc tradycyjny ład trwający od wieków. Podburzają chłopów do buntów, atakują porządne arystokratyczne rodziny. Tfu... szlag by to.
Czy jest w ogóle ktoś w tym kraju kto jest w stanie temu zaradzić? Jedyny porządny Książe-Elektor Talabeclandu - Feuerbach nie wrócił z ostatniej wojny, podobno jego miejsce ma zająć hrabia Manfred von Schirach podstępny łotrzyk zadający się z tym nieudolnym Księciem-Elektorem Stirlandu Haupt-Anderssenem. Jeden wart drugiego, nie słyszałem by jeden czy drugi nawet na wojnie walczyli. Tfu... albo ten psi syn z północy. Middenland to dla niego za mało. Mówią o nim, że jest szalony! Wiesz co on ostatnio zrobił? Podobno swojego jedynego przyjaciela Carla Seramesara... tak tak... tego Krwawego Seramesara... co nie wiedziałeś że wrócił do kraju? No cóż wiedza Ci się ta nie przyda, bo ten psi syn udusił go własnymi rękoma a ciało wyrzucił z okna na dziedziniec. Wszystko to w imię dobrych stosunków z Kislevem. Rozumiesz?! Własnego przyjaciela? Podobno to był jego jedyny kompan. Obłęd. Albo ta kurwina z Nuln, ona też myśli o tronie. Rozumiesz! Baba! I to samotna? Tego by jeszcze brakowało, stara wredna jędza na tronie. A najgorsze, że nie jest bez szans. Ostatnio byłem w tamtych stronach i stara Emmanuele kokietuje wszystkich kupców z sąsiednich prowincji by Ci ewentualnie wsparli ją zapasami, a przede wszystkim pieniędzmi. Za tymi koronami do wszystkich prowincji ściągają najemnicy z całego świata. Ba! Słyszałem, że nawet kilka tileańskich kompani najemniczych pojawiło się w Imperium szukając pracodawcy. A co by nie mówić o południowcach to ich najemnicy to najlepsi w tym fachu."

Claus Halman, reiklandzki szlachic - rok 2538